Nigdy przenigdy sezon 3: odnowiony lub anulowany w serwisie Netflix? By Zespół Wttspod 18 lipca 2021 r. Bez komentarza 2 minut czytania. Do tej pory Netflix nie potwierdził nowej partii odcinków, ale wszystko wskazuje na to, że na pozostałe pytania odpowie trzeci sezon tej dramatycznej komedii z tamilsko-kanadyjską aktorką Maitreyi Nigdy nie mieszkałem sam. 18. Nigdy nie byłem na jachcie. 19. Nigdy nie byłem w telewizji. 20. Nigdy nie byłem na randce w ciemno. Nigdy nie było brudnych pytań. 21. Nigdy nie okłamałem prawa egzekwowanie. 22. Nigdy nie dostałem tatuażu. 23. Nigdy nie używałem fałszywego dowodu tożsamości. 24. Nigdy z kimś nie zerwałem. 25. A może po prostu masz ochotę urozmaicić nieco Wasze spotkania i dowiedzieć się o niej nieco więcej? Poniżej znajdziesz propozycje 50 pytań, dzięki którym już nigdy nie zabraknie Ci języka w gębie! 50 pytań do dziewczyny, które musisz jej zadać! Pytania, które przedstawiamy poniżej możesz zadać nie tylko swojej dziewczynie. 17. Nigdy nie próbowałem naprawić zerwanej relacji z członkiem rodziny lub przyjacielem. Nigdy nie jest za późno, by przebaczyć i zapomnieć. 18. Nigdy nie broniłem tego, co uważałem za słuszne, nawet jeśli było to niepopularne. Trzeba mieć odwagę, by bronić tego, w co się wierzy. 19. Nawet jeśli twoje pytania są proste, nadal mogą one prowadzić do zupełnie nieoczekiwanych historii! Na przykład: “Nigdy nie poszedłem na randkę w ciemno.” 3. Postaraj się, aby Twoje pytania były zabawne. Wybierz pytania, które sprawią, że Ty i Twoi znajomi będziecie się z siebie śmiać. CZYTASZ. Mój głupi młodszy mate Werewolf. Życie Hazel zawsze wydawało się być jak z bajki. Urodzona jako jedynaczka , odważna beta , która zawsze była rozpieszczana od małego przez tatusia, szanowanego pana prawnika a ten z kolei nigdy niczego jej nie żałował. . Dołączył: 2012-04-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 77 23 września 2012, 21:58 Wiem, może trochę głupie pytanie, ale równie głupio mi o tym pogadać z moimi znajomymi, ktorzy w większosci już nie tylko się całowali, ale mają za sobą pierwszy raz/No więc tak, mam 18 lat i nigdy w życiu się nie całowałam.. Jak myślicie jak zareaguje chłopak, z którym kiedys bede sie całowała jeśli się o tym dowie? Bo na pewno sie zorientuje, gdyż nie umiem tego robić i się boję:P Piszcie jakie macie zdanie, mile widziane zdanie płci brzydkiej :) Czy to nie jest powód do wstydu? mam takie poczucie, że niektóre 12 czy 13 latki są bardziej doświadczone ode mnie, co wydaje się żałosne... koteczekk 23 września 2012, 22:08 Ja miałam 18 lat gdy pierwszy raz się całowałam. Salemka 23 września 2012, 22:10 Nie masz się co przejmować. Nie chcesz to nic nie mów. Pewnie się nawet nie zorientuje ;)Ja pierwszy raz całowałam się mając 16 lat i też miałam takie obawy, jak Ty - zupełnie niepotrzebnie. LadyDisorganized 23 września 2012, 22:15 Ja mam 20 i jeszcze nie ryczę przez to w poduche ;p Dołączył: 2012-07-13 Miasto: Białystok Liczba postów: 520 23 września 2012, 22:17 Dołączył: 2010-05-20 Miasto: Meksyk Liczba postów: 11016 23 września 2012, 22:17 chłopak, z którym będziesz miała pierwszy pocałunek raczej tego nie pozna; musiałabyś go chyba całego oślinić, albo otworzyć buzie i nic nie robic ;p hehe Dołączył: 2010-01-25 Miasto: Lafayette In Liczba postów: 2528 23 września 2012, 22:18 mam 19 i sie jeszcze nie calowalam, ktos probowal, ale heheheh nie wyszlo tej osobie bo ja jakos tego klimatu nie czulam. i co to kogo obchodzi? gdzie tu powod do wstydu? sylwka128 23 września 2012, 22:20 green4grenade napisał(a):uwazam, ze to nic wstydliwego - a poza tym, calowanie to odruch, tego sie nie nauczysz :P no nie mów, bo można się "doszkolić". Ja mój pierwszy raz co do całowania wspominam okropnie, a 2 już całkiem spoko:) Dołączył: 2012-01-29 Miasto: Łódź Liczba postów: 652 23 września 2012, 22:23 Mam znajomą która w wieku prawie 20stu lat nigdy się nie całowała, spokojnie, przyjdzie czas i na Ciebie :) skąd wiesz, ze nie umiesz? to przychodzi samoistnie :p Oluniunia 23 września 2012, 22:28 Ja się całowałam po raz pierwszy jak miałam chyba 15 lat.. facet się nie zorientował :D Mało tego.. nie uwierzył że to mój pierwszy pocałunek :D O ile Cię trema nie zje to będzie dobrze.. ale na pewno to nie jest jakiś powód do wstydu :) Dołączył: 2010-05-10 Miasto: Mauritius Liczba postów: 21814 23 września 2012, 22:51 green4grenade napisał(a):uwazam, ze to nic wstydliwego - a poza tym, calowanie to odruch, tego sie nie nauczysz :P Nie prawda. Calowania mozna sie nauczyc a juz przede wszystkim jak ma sie dobrego nauczyciela badz nauczycielke:) Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Mam 21 Lat. Do 18 Roku Życia Unikałam Głębszych Relacji Damsko-Męskich, Nigdy Nie Chciałam Być Zależ 2 odpowiedzi Mam 21 lat. Do 18 roku życia unikałam głębszych relacji damsko-męskich, nigdy nie chciałam być zależna od towarzystwa rówieśników, którzy wówczas szukali desperacyjnie „drugiej połówki”. Zakochałam się przed 19 urodzinami. Od pierwszego wejrzenia, możliwe? Jasne. Uroda nigdy wcześniej tego typu nie przypadłaby mi do gustu, a jednak utonęłam w jego błękitnych oczach i do teraz nie jestem w stanie wypłynąć na grunt. Pierwsze kroki w związku już były dla mnie wyzwaniem, od samego początku na siłę próbowałam zaistnieć w jego życiu. Pocałunki odbierałam jako jego pieczęć na tym, że wkrótce oficjalnie będziemy parą. Jednak jego sporadyczne wypady nad morze, za granice kończyły się krótkimi przygodami z Paniami, w typie wyglądu na którym do teraz mam obsesje i mierzę każdą jedną sztuczna lale, jak widać tą samą miarą. Przeżywałam zawód gdy usłyszałam, „ jednak nie możemy być razem ponieważ mam w rodzinie patologie i sobie z nią nie poradzisz”. Nigdy nie byłam szczególnie niebystra, wiedziałam, że chodzi o osobę trzecią, miałam racje - imprezowiczka, tego samego typu co opisane wyżej. Diametralnie inna ode mnie. Od tamtej pory jak lwica próbowałam udowodnić, ze to zaakceptuje i zaoferuje taką miłość jakiej nie zyskał wcześniej. Zrezygnował z tamtych dziewczyn i jak sam - nazwał mnie aniołem i tak schował się pod moje skrzydła. Od podszewki poznałam jego sytuację. Bardzo dysfunkcyjna rodzina, pomagałam na każdym kroku, ale zbawić świata niestety do końca nie mogłam. Byłam przy śmierci jego mamy, która zapiła się na smierć. Wspomnienie jego łez i jego małej siostry do teraz wywołuje u mnie potężne poczucie smutku. Widzę jak osamotnieni stoją przed trumną, a za nimi trzy osoby w tym Ja i kilka jego kumpli. W tak młodym wieku był skazany na samodzielność, a życie uliczne nauczyło go złych nawyków przetrwani. To skrajna sytuacja w jego życiu, było ich mnóstwo i ja byłam obok zawsze, dodawałam otuchy, poczucie szczęścia i próbowałam go zmienić, nie jego charakter, lecz podejście do życia tak aby wyszedł na ludzi. Zatraciłam się w tym bardzo. Zapomniałam o sobie, własnych potrzebach, zrezygnowałam z pasji za jego prośbą... ale czułam się szczęśliwa. Jak zamieszkałam z nim, później jak zjezdzalam do domu rodzinnego i wiedziałam, ze jadę tam z nim. Jak wracaliśmy, czułam, ze jesteśmy razem. On się zakochał nareszcie. Do poziomu chorej zazdrości, która z obu stron zaczęła zwiększać poziom. Uczył się, pracował, zrezygnował z używek i w końcu postrzegał kolegów jako takich którym również trzeba pomoc. Nie wspomniałam o kłótniach, które wyglądały strasznie. Kończyły się wyzwiskami już po dwóch latach. Pamietam jak raz nazwał mnie „dziwka” poraz pierwszy. Płakałam noc, całą noc w kacie łazienki tak mocno mnie to zabolało. Zobaczył to, ale nic nie zrobił. Wybaczyłam kolejnego dnia i za każdym wyzwiskiem tak samo robiłam mimo bezpodstawnych czynów złych w moja stronę. Potem jego ręce latały i mnie straszyły. Kłóciliśmy się o głupoty. Cały czas czekałam aż będzie dobrze aż się ułoży, wybaczyłam wszystko. Raz skrzywdził mnie wyjazdem nad morze, kawalerski który można się domyśleć jak współcześnie się kończy. Kawalerski, a kobiety z zewnątrz miały miejsce. Odpisałam wówczas pierwszy raz komuś z zewnątrz na wiadomość zaczepialską. Od tamtej pory mam z tą osoba kontakt i jest to mój aktualny chłopak. Odsunęłam się od niego, obudził sie dopiero wówczas, ze nie dbał o mnie. Zaciekawiła mnie nowa relacja, wcześniej czułam się jak w klatce. Zaczęłam wieść „podwójne życie” jedne z przyzwyczajenia i dostarczeniu dawki adrenaliny, którą zapewniał mi poprzedni związek, drugie z racji tego, że rozum tego chciał. Głosy szeptały mi zostań przy kimś kto w końcu o Ciebie zadba. Jedna sytuacja kiedy popchnęłam w złości pierwszego chłopaka, i oddał mi mocno na święta w moim domu... powiedziałam stop. Pierwszy raz chciałam przerwy, w trakcie której zaczęłam żyć niby na nowo z kimś innym. Jednak kontakt był, toksyczny jak zawsze, ale był, po miesiącu pojawiły się spotkania w tajemnicy, cały czas kończyły się poniżaniem, cały czas byłam poniżana. Do teraz jestem i do teraz w ukryciu mam z nim kontakt. Niszczył mnie wiele razy, wiele razy próbowałam odebrać sobie życie, gra na moich emocjach. Jak próbuje do niego się nie odzywać - śni mi się codziennie, nie robiąc nic w moja stronę rani mnie jeszcze bardziej Dlaczego tego tyrana wewnątrz kocham? Bądź nie? Wyzywał mnie od najgorszych, jednak był hipokryta bo nazwy jakimi mnie nazywał miały znaczenie które sam wypełniał, przekładał na własne życie. Oboje jesteśmy chorzy na swoim punkcie, lecz ja myśle, ze Ja bardziej. On potrafi się nie odzywać, ja nie Wariuje jak muszę być nie fair w stosunku do chłopaka, który teraz uchyla mi nieba. Nie wiem co mam robić, rok nie mogę się uwolnić, w roku kilka razy mysllam, ze to ten czas, ale on nie chce wyjsc mi z głowy. Wszystko kojarzy mi się z nim Bez niego miałam okazje wrócić do pasji, okej nie myśle na chwile wówczas o nim, ale później znowu i znowu. Wspomnienia nie dają kmi spokoju Każdy wspomina pierwsza miłość kolorowo, ja zostałam zas częścią patologii. W tak młodym wieku moje serce zostało styrane. Mam bardzo kochająca rodzine, przyjaciół, ale mi to nie wystarcza. Nie wiem co zrobic, i jak odnaleźć sens. Czuje się beznadziejnie. Gnije od środka, umieram. Czego by nie zeobil, on wie, ze ja wrócę jak boomerang. Nie chce bo rodzine bym zawiodła, mam aktualnie kogoś cudownego, i to tez nie pozwala mi do niego wrócić. Czuje się jak mentalnie związana z kimś kogo dawno powinnam już od siebie odsunąć Jestem niewolnikiem własnej emocji której nie mogę się pozbyć. Czy to chora miłość? Co mam robić w tej sytuacji? Już nie bolą mnie żadne jego wyzwiska, ja do tego przywykłam, nasyca się moimi łzami, wie wtedy co ma robić. Jak mnie dobić... nie potrafię z tym walczyć Witam, Dużo Pani przeszła jak na tak młodą kobietę. Czytając Pani historię wyobrażam sobie, że trudno Pani uporządkować swoje uczucia w tej chwili. Jak do tej pory próbowała Pani sama poradzić sobie, jednak zachęcam do podjęcia pracy ze specjalistą- psychoterapeutą. Nie odpowie on Pani wprost co robić, ale pomoże wypracować taki sposób radzenie sobie jaki będzie odpowiedni dla Pani, da również wgląd w sposób w jaki buduje Pani relacje z mężczyznami. Myśle, że mimo trudnej historii warto spojrzeć na to co przed Panią i nauczyć się budować satysfakcjonujące relacje. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Z Pani wiadomości bije dużo cierpienia - opisuje Pani straty i krzywdy, wywołujące wiele mocnych emocji, które wydają się Panią przytłaczać. Opisana sytuacja i związki rzeczywiście mogą być powodem cierpienia i poczucia zagubienia w Pani życiu, jednak historia wydaje się wielowątkowa na tyle, że trudno pomoc Pani w jednym komentarzu. Sądzę, że opisana niemożność wyjścia z trudnej relacji i stworzenia nowej może mieć przyczyny głębsze niż samo przyzwyczajenie, czy emocjonalne przywiązanie do partnera znajdującego się w trudnej sytuacji życiowej. Polecam Pani kontakt z psychologiem lub psychoterapeutą, z którym będzie Pani mogła lepiej zrozumieć swoje wybory i uczucia, a także postarać się odnaleźć większe poczucie spokoju i bezpieczeństwa w Pani życiu i przyszłych związkach. Doznała Pani krzywd, które ranią i maja nadal wpływ na Pani życie - warto się nimi zająć i zaopiekować. Życzę Pani, aby te głębokie rany się zagoiły. Pozdrawiam Magdalena Borkowska Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej. Czy kiedykolwiek w życiu paliłeś papierosy?Czy kiedykolwiek w życiu się całowałeś z płcią przeciwną?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś za granicą Polski?Czy kiedykolwiek w życiu jadłeś kebaba?ReklamaCzy kiedykolwiek w życiu leciałeś samolotem?Czy kiedykolwiek w życiu prowadziłeś samochód?ReklamaCzy kiedykolwiek w życiu jechałeś pociągiem?Czy kiedykolwiek w życiu pływałeś kajakiem?Czy kiedykolwiek w życiu widziałeś mima na żywo?Czy kiedykolwiek w życiu tańczyłeś z kimś wolny taniec?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś na imprezie w klubie?Czy kiedykolwiek w życiu spotkałeś jakiegoś celebrytę?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś na koncercie?Czy kiedykolwiek w życiu jadłeś owoce morza?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś nad morzem?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś w górach?Czy kiedykolwiek w życiu jechałeś motocyklem?Czy kiedykolwiek w życiu piłeś alkohol?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś zatrzymany przez policję?Czy kiedykolwiek w życiu spotkałeś się na żywo z osobą poznaną przez Internet?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś na siłowni?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś w spa?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś pijany?Czy kiedykolwiek w życiu upiekłeś ciasto?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś świadkiem wypadku?Czy kiedykolwiek w życiu jadłeś sushi?Czy kiedykolwiek w życiu dzwoniłeś na numer alarmowy?Czy kiedykolwiek w życiu przeprowadziłeś resuscytację krążeniowo oddechową na człowieku?Czy kiedykolwiek w życiu uciekłeś z domu?Czy kiedykolwiek w życiu jeździłeś na nartach?Czy kiedykolwiek w życiu jeździłeś na łyżwach?Czy kiedykolwiek w życiu złamałeś kość?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś na diecie?Czy kiedykolwiek w życiu rzuciłeś telefonem o ścianę?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś w solarium?Czy kiedykolwiek w życiu jechałeś metrem?Czy kiedykolwiek w życiu wygrałeś w jakimś konkursie?Czy kiedykolwiek w życiu spędziłeś noc w namiocie?Czy kiedykolwiek w życiu jeździłeś konno?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś w teatrze?Czy kiedykolwiek w życiu się zakochałeś?Czy kiedykolwiek w życiu usiadłeś na dnie basenu wypełnionego wodą?Czy kiedykolwiek w życiu piłeś kawę bez cukru?Czy kiedykolwiek w życiu jadłeś pizzę nożem i widelcem?Czy kiedykolwiek w życiu spałeś nago?Czy kiedykolwiek w życiu byłeś w cyrku?Czy kiedykolwiek w życiu pracowałeś za pieniądze?Czy kiedykolwiek w życiu dostałeś 6 ze szkolnego sprawdzianu?Czy kiedykolwiek w życiu przeczytałeś książkę powyżej 300 stron?Czy kiedykolwiek w życiu oglądałeś Piękną i Bestię?Reklama Zauważyłeś literówkę lub błąd? Napisz do nas. Odpowiedzi Chennie odpowiedział(a) o 01:18 Nie zabiłam człowieka, nie zapaliłam papierosa, nikogo nie zdradziłam. sidhe. odpowiedział(a) o 11:50 Nigdy z nikim nie byłam, nigdy nie zapaliłam papierosa, nigdy nie miałam styczności z narkotykami, nie zrobiłam tatuażu, nie zabiłam człowieka, nie wdałam się w bójkę, nigdy nie byłam za granicą. blocked odpowiedział(a) o 01:08 Nigdy nikogo nie zabiłem, nie no żartuje, nigdy nie skakałem że spadochronem ;) Fred~ odpowiedział(a) o 01:09 Nigdy nie paliłem papierosów. Mam 19 lat i w pewnym sensie jestem z tego dumny patrząc na młodzież w podobnym do mnie wieku. zweimal odpowiedział(a) o 01:10 nigdy nie kręciłem fidget spinnerem Nigdy nie chodziłem za tłumem debili. Czyli jak idioci biorą spinnery, bo są modne to ja przeciwnie. Jeśli tłum szukał pokemonów, bo było modne to ja tego nie robiłem. Nie robiłem tego co większość takich samych ludzi. blocked odpowiedział(a) o 01:21 Dużo rzeczy. Moje życie jest nudne. :3 blocked odpowiedział(a) o 01:59 Nigdy nikogo nie zgwałciłem, JESZCZE nigdy nie kogo nie zabiłem, nie skakałem na bungee, ani ze spadochronem, nigdy nie ukradłem samochodu, nigdy nie podłożyłem bomby pod budynek, jeszcze nigdy nie dymałem... Nie wiem, jest sporo rzeczy których nigdy jeszcze nie zrobiłem. Kradzieży już w sumie mam kilka na koncie, ale miałem 5 lat to nie wiem czy się liczy kradzież batona albo kilku złotych xD Jatam wskzystko robilem ;) blocked odpowiedział(a) o 05:10 Jakoś jeszcze nigdy nie skakałem z okna na dziesiątym piętrze. Nie kupiłam fidget spinnera Granna. odpowiedział(a) o 11:41 Wielu rzeczy nie zrobiłam, trudno tutaj wynienić. No, ale chociaż kilka: nie zabiłam, nie poddałam się aborcji, nie pobiłam, nie ugotowałam gołąbków, nie skoczyłam ze spadochronem ani na bungee, noe zrobiłam tatuażu. Nigdy nie myłam podłogi językiem , nigdy nie jadłam kupy , nigdy nie miałam 6 na koniec z matmy , angielskiego ani polskiego XD Dickkk odpowiedział(a) o 20:35 Nigdy nie całowałem się z chłopakiem Nigdy nie całowałem się z dziewczyna Nigdy nie całowałem się z osoba dorosła Nigdy nie paliłem papierosówNigdy nie brałem narkotyków Nigdy nie upiłem się do nieprzytomności Nigdy nie rzygałem po alkoholu/innych używkach Nigdy nie robiłem shotów na ciele ( jeśli nie wiesz co to wyszukaj w internecie)Nigdy wcześniej nie grałem w ta grę Nigdy nie okłamałem rodizcow mówiąc ze idę na noc do koleżanki a poszedłem do chłopaka/dziewczyny/ na imprezę Nigdy nie myślałem ze jestem gejem/ lesbijkąNigdy nie zostałem pocałowany mimo własnej woli Nigdy nikt nie próbował mnie nie zbajerowacNigdy nie nocował u mnie chłopak/ dziewczyna (zależy od płci, niekoniecznie w związku)Nigdy nie zdradziłem swojej drugiej połówki Nigdy nie przeglądałem czyjegoś telefonu podczas jego nieobecności Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub #1 Napisano 20 czerwiec 2012 - 19:25 Lista rzeczy, których nigdy nie doświadczyłem: Nigdy nie byłem na imprezie. Nigdy nie nocowałem poza domem. Nigdy nie trzymałem kobiety za rękę. Nigdy nie sprawiłem pozytywnego uśmiechu na czyjejś twarzy. Nigdy nie bawiłem się z innymi dziećmi na podwórku. Nigdy nie słuchałem z nikim muzyki. Nigdy się nie całowałem. Nigdy nie byłem w restauracji. Nigdy nie byłem na weselu. Nigdy nie wracałem zadowolony do domu. Nigdy nie zarobiłem nawet złotówki. Nigdy nie byłem na wycieczce. Nigdy nie wyszedłem nigdzie ze znajomymi. Nigdy nie miałem znajomych. Nigdy nie piłem piwa. Nigdy nie byłem zakochany. Nigdy nie tańczyłem. Nigdy nie jeździłem na rowerze. Nigdy nie prowadziłem samochodu. Nigdy nie byłem na koncercie. Nigdy nie byłem w kinie. Nigdy nie byłem u fryzjera. Nigdy nie grałem w piłkę. Nigdy nie czułem się bezpiecznie. Nigdy nie byłem szczęśliwy. Mam 22 lata. Co wy kurwa możecie wiedzieć o depresji. Użytkownik Torque edytował ten post 20 czerwiec 2012 - 19:25 Do góry #2 Gość_Rozana_* Napisano 20 czerwiec 2012 - 19:34 Lista rzeczy, których nigdy nie doświadczyłem:Nigdy nie byłem na nie nocowałem poza nie trzymałem kobiety za nie sprawiłem pozytywnego uśmiechu na czyjejś nie bawiłem się z innymi dziećmi na nie słuchałem z nikim się nie nie byłem w nie byłem na nie wracałem zadowolony do nie zarobiłem nawet nie byłem na nie wyszedłem nigdzie ze nie miałem nie piłem nie byłem nie nie jeździłem na nie prowadziłem nie byłem na nie byłem w nie byłem u nie grałem w nie czułem się nie byłem 22 lata. Co wy kurwa możecie wiedzieć o moze tak troszke grzeczniej co kolego?dopiero co sie zarejestrowales a odrazu z automatu rzucasz k....tu jest wielu ludzi i taki ton jaki prezentujesz jest nie na miejscu... Do góry #3 anche anche anche Moderator 6114 postów Płeć:Kobieta @Przywołaj Napisano 20 czerwiec 2012 - 19:58 90% tych rzeczy można byłoby zrobić w jeden dzień gdybym chciała być chamska to powiedziałaby 'co Ty wiesz o problemach?', ale z drugiej strony rozumiem, że dla Ciebie może to być ważne więc się w to nie mieszam. ale w sumie fajnie. w sensie jak sobie myślę, że można tak powiesić taką listę i odhaczać po kolei co się zrobiło. pod tym względem muszę sobie zrobić taką listę. Drzeworyt lubi to Linia Wsparcia (24h) 800 70 2222 Kryzysowy Telefon Zaufania (pon-pt, 14-22) 116 123 ITAKA centrum wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego (24h) 22 484 88 01 ITAKA antydepresyjny telefon zaufania (pon i czw, 17-20) 22 484 88 01 Telefon Zaufania Uzależnienia Behawioralne 801 889 880 (codziennie, 17-22 opłata tylko za pierwszą minutę) Do góry #4 Torque Napisano 20 czerwiec 2012 - 20:44 90% tych rzeczy można byłoby zrobić w jeden dzieńA ja nie dokonałem żadnej przez 22 lata swojego gówno wartego życia. Ale widzę, że tutaj poważne problemy to "mam wspaniałą żonę, pracę, dom i dwójkę dzieci, a mimo to czuję się taaaak straaaasznie źle, co robić?". Użytkownik Torque edytował ten post 20 czerwiec 2012 - 20:45 Do góry #5 Kalina Kalina Kalina Junior Admin 11629 postów Płeć:Kobieta @Przywołaj Napisano 20 czerwiec 2012 - 21:08 A ja nie dokonałem żadnej przez 22 lata swojego gówno wartego życia. Ale widzę, że tutaj poważne problemy to "mam wspaniałą żonę, pracę, dom i dwójkę dzieci, a mimo to czuję się taaaak straaaasznie źle, co robić?".Jeśli nie dokonałeś, to może czas zacząć je realizować...Polecam film "Choć goni nas czas" A po drugie, zanim zaczniesz oceniać to może naucz się czytać i poczytaj forum. Twoje zachowanie jest aroganckie i bezczelne a tu ludzie naprawdę mają depresję i poważne problemy zdrowotne. "I jeśli posiadacie ten rodzaj niezniszczalnego rdzenia, nie tylko pozostanie on z wami na zawsze, ale w waszych najczarniejszych momentach także inni go w was dostrzegą i pomogą wam wyjść cało z opresji[...]""Wszystko sprowadza się do tego, żeby stanąć prosto, spojrzeć ludziom prosto w oczy, błysnąć zabójczym uśmiechem i powiedzieć: "Spierdalajcie. Jestem boska.""Smutek to stan umysłu gotowy przyjąć nieograniczoną porcję radości." Do góry #6 Gość_John_Doe_* Napisano 20 czerwiec 2012 - 21:30 Torque: chcesz coś zrobić to się za to zabierz. Najlepiej wyjdź z domu, zapisz się na kurs czegokolwiek, spotkasz nowych ludzi. Jedna z opcji. Czy może tak walnąłeś tą listę żeby się pochwalić? Napisz o co chodzi, "k*rwa" na dzień dobry trochę mało mówi. Drzeworyt lubi to Do góry #7 Torque Napisano 20 czerwiec 2012 - 21:40 A po drugie, zanim zaczniesz oceniać to może naucz się czytać i poczytaj forum. Twoje zachowanie jest aroganckie i bezczelne a tu ludzie naprawdę mają depresję i poważne problemy czterech lat nie wychodzę z domu, a gdyby wymazać wpisy z urzędów i księgi parafialnej, to nikt by nie potwierdził że w ogóle żyłem. Nie mam żadnych problemów, jestem człowiekiem sukcesu po prostu. Czy może tak walnąłeś tą listę żeby się pochwalić?Nie, dla przestrogi. Dla mnie stadium, w którym można sobie pomóc już dawno minęło, ale dla niektórych pewnie nie. I może nawet zobaczą ten temat. Użytkownik Torque edytował ten post 20 czerwiec 2012 - 21:41 Do góry #8 Kalina Kalina Kalina Junior Admin 11629 postów Płeć:Kobieta @Przywołaj Napisano 20 czerwiec 2012 - 21:50 Od czterech lat nie wychodzę z domu, a gdyby wymazać wpisy z urzędów i księgi parafialnej, to nikt by nie potwierdził że w ogóle żyłem. Nie mam żadnych problemów, jestem człowiekiem sukcesu po prostu. Wielu chrzani takie farmazony a później jak ich brakuje lub jak sobie coś robią, dopiero zaczyna się tragedia dla rodziny, znajomych itp. I tego na tym forum już nie jedna osoba się nauczyła Nie, dla przestrogi. Dla mnie stadium, w którym można sobie pomóc już dawno minęło, ale dla niektórych pewnie nie. I może nawet zobaczą ten jest. Są ludzie, którzy nie wychodzili wiele więcej lat niż w sobie dużo jadu, złości, nienawiści...i wyżywasz się na innych. Klniesz,poniżasz, obrażasz i...i tak naprawdę zły jesteś na siebie, na swoją bezradność wobec siebie. Zmiany zaczyna się od siebie a nie od świata. I czas by je zacząć jest zawsze, tylko strach przed zmianami może paraliżować...bo co będzie jak się uda i jak się okaże,że cholera...da się, można i życie bywa ciekawe...A masz postawioną jakąś diagnozę?Co ze szkołą?Z czego w takim razie żyjesz? "I jeśli posiadacie ten rodzaj niezniszczalnego rdzenia, nie tylko pozostanie on z wami na zawsze, ale w waszych najczarniejszych momentach także inni go w was dostrzegą i pomogą wam wyjść cało z opresji[...]""Wszystko sprowadza się do tego, żeby stanąć prosto, spojrzeć ludziom prosto w oczy, błysnąć zabójczym uśmiechem i powiedzieć: "Spierdalajcie. Jestem boska.""Smutek to stan umysłu gotowy przyjąć nieograniczoną porcję radości." Do góry #9 Torque Napisano 20 czerwiec 2012 - 21:59 A masz postawioną jakąś diagnozę?Co ze szkołą?Z czego w takim razie żyjesz?Nie mam postawionej żadnej diagnozy, bo nigdy nie byłem u żadnego psychologa ani psychiatry. Skończyłem liceum. Żyję ze spadku po rodzicach, pieniędzy wystarczy mi jeszcze na jakieś 6 miesięcy, w porywach do 8. Nie wiem co dalej. A właściwie wiem i wy też się pewnie domyślicie. Do góry #10 Kalina Kalina Kalina Junior Admin 11629 postów Płeć:Kobieta @Przywołaj Napisano 20 czerwiec 2012 - 22:07 Nie mam postawionej żadnej diagnozy, bo nigdy nie byłem u żadnego psychologa ani psychiatry. Skończyłem liceum. Żyję ze spadku po rodzicach, pieniędzy wystarczy mi jeszcze na jakieś 6 miesięcy, w porywach do 8. Nie wiem co dalej. A właściwie wiem i wy też się pewnie tu jest kłopot...bo widzisz, depresja może mieć różne przyczyny, nie leczona może doprowadzić do śmierci i to nie zawsze w wyniku samobójstwa. Cóż ja mogę powiedzieć. Czas jednak na leczenie i na wizytę u psychologa, u psychiatry. Nie będę drązyła tematu rodziców...ale jeśli piszesz o spadku...generalnie nadal jestem zdania...dużo złości, dużo żalu...i z perspektywy czasu powiem Ci,że warto się przełamać i iść do lekarza, warto zawalczyć o życie, szczególnei jeśli ma się możliwość wali o nie "I jeśli posiadacie ten rodzaj niezniszczalnego rdzenia, nie tylko pozostanie on z wami na zawsze, ale w waszych najczarniejszych momentach także inni go w was dostrzegą i pomogą wam wyjść cało z opresji[...]""Wszystko sprowadza się do tego, żeby stanąć prosto, spojrzeć ludziom prosto w oczy, błysnąć zabójczym uśmiechem i powiedzieć: "Spierdalajcie. Jestem boska.""Smutek to stan umysłu gotowy przyjąć nieograniczoną porcję radości." Do góry #11 Gość_John_Doe_* Napisano 20 czerwiec 2012 - 22:10 bo co będzie jak się uda i jak się okaże,że cholera...da się, można i życie bywa ciekawe...Może i bywa. Strach to jest przed tymi nieszczęściami raczej, po których nie ma już powrotu albo kosztuje on parę lat życia. Jak ktoś ma pecha, nie musi długo szukać. Złe scenariusze się też niechęć przed tym, że wyjdzie "jak zawsze". To już lepiej siedzieć w domu, zwłaszcza gdy znikąd tak to wygląda. Do góry #12 Kalina Kalina Kalina Junior Admin 11629 postów Płeć:Kobieta @Przywołaj Napisano 20 czerwiec 2012 - 22:57 Może i bywa. Strach to jest przed tymi nieszczęściami raczej, po których nie ma już powrotu albo kosztuje on parę lat życia. Jak ktoś ma pecha, nie musi długo szukać. Złe scenariusze się też niechęć przed tym, że wyjdzie "jak zawsze". To już lepiej siedzieć w domu, zwłaszcza gdy znikąd tak to znajomego i zawsze mówił...mam pecha, zawsze są kolejki w sklepach, nic mi nigdy nie wychodzi. Poszliśmy razem na zakupy raz...no 3 osoby przed nim a on...gadał jakby 3 godziny stał. Następnym razem poszliśmy ale układ był mój...czyli gadaliśmy i wręcz zmusiłam go do innego patrzenia...teraz nie narzeka, wie,że można zrobić inaczej. A jak się mówi,że się coś spieprzy to uwierz mi...wszystko robi się właśnie w taki sposób, na odwal się, bez wkładania energii, mają z tyłu głowy...po co mam się męczyć jak i tak się nie uda. Z takim nastawieniem nic się nie uda. Mam czasami do czynienia z dziewczynką lat 4 i ona też tak gada...nie dam rady,nnie uda mi się...a ja jej mówię, spróbuj a jak się nie uda...trudno, próbuj raz jeszcze...do skutku a później ona się cieszy jak coś się uda Mi chodzi też o inny strach...taki strach przed zmianą. Taki strach,że jak coś się uda...to co z tym począć? Często jest tak,że boimy się nowych sytuacji dlatego właśnie nie staramy się by nam wyszło. Takie ekstremum przykładu...żona alkoholika rozwodzi się z nim i kolejny mąż też jest alkoholikiem...dlaczego? - bo ona nie zna innego schematu zachowań, bo ona w innym schemacie związku się nie odnajduje...boi się też zmian, boi się być sama,nie zna nowego życia, wydaję się jej,że nie będzie umiała żyć taki właśnie strach mi chodzi, na zasadach..."o kurcze a co ja zrobię jak mi się uda" "I jeśli posiadacie ten rodzaj niezniszczalnego rdzenia, nie tylko pozostanie on z wami na zawsze, ale w waszych najczarniejszych momentach także inni go w was dostrzegą i pomogą wam wyjść cało z opresji[...]""Wszystko sprowadza się do tego, żeby stanąć prosto, spojrzeć ludziom prosto w oczy, błysnąć zabójczym uśmiechem i powiedzieć: "Spierdalajcie. Jestem boska.""Smutek to stan umysłu gotowy przyjąć nieograniczoną porcję radości." Do góry #13 Gość_John_Doe_* Napisano 20 czerwiec 2012 - 23:36 Raz wyszedłem i mnie skopało sześciu typów kradnąc plecak z zawartością, mimo że myślałem że dzień będzie dobry. Teraz mam trudności z wychodzeniem, bo zła okolica jest niemal w całym pierdolonym mieście. I nawet nie chodzi o to, że będzie jakaś chwilowa nieprzyjemność. Lubię muzykę, chciałbym grać z ludźmi. Ale nigdzie nie wyjdę z gitarą, bo jak ją ukradną, to nie stać mnie na następną. Jeśli będzie uszczerbek na zdrowiu, mogę przestać być zdolny do grania. O to nie jest tu aż tak trudno, a to dla mnie o połowę bliżej końca życia. Problem w tym że często jest o co się bać, a zagrożenie jest realne. Do góry #14 Torque Napisano 21 czerwiec 2012 - 22:16 Założyłem ten temat, żeby coś po mnie zostało, żeby ktoś zauważył że istnieję. Przez kilka chwil byłem jakimś małym elementem w waszym życiu, co prawda nikt mnie raczej nie zapamięta, ale jednak byłem. To tyle, dziękuję za uwagę. Do góry #15 Kalina Kalina Kalina Junior Admin 11629 postów Płeć:Kobieta @Przywołaj Napisano 22 czerwiec 2012 - 09:51 Założyłem ten temat, żeby coś po mnie zostało, żeby ktoś zauważył że istnieję. Przez kilka chwil byłem jakimś małym elementem w waszym życiu, co prawda nikt mnie raczej nie zapamięta, ale jednak byłem. To tyle, dziękuję za co, Ty sam nie wiesz chyba czego chcesz. A na mój gust to najlepiej by ktoś zrobił coś za Ciebie. Tu ludzie dali Ci wędkę-idź do specjalisty, warto, masz możliwości. A Ty...biedny żuczek...by coś po mnie pozostało...Człowieku, to zrób coś dobrego dla siebie daj też wiarę i siłe innym, wówczas pozostanie to w pamięci wielu ludzi...ta siła, ta radość, ta nadzieja...że warto,że szlag mnie trafi na leniwców i malkontentów czekających aż im coś z nieba samo spadnie. Sorki za taką prywatę ale wierz mi, masz wszystko co możesz do tego by żyć, by cieszyć się życiem...masz wszystkie narzędzia do tego by walczyć... "I jeśli posiadacie ten rodzaj niezniszczalnego rdzenia, nie tylko pozostanie on z wami na zawsze, ale w waszych najczarniejszych momentach także inni go w was dostrzegą i pomogą wam wyjść cało z opresji[...]""Wszystko sprowadza się do tego, żeby stanąć prosto, spojrzeć ludziom prosto w oczy, błysnąć zabójczym uśmiechem i powiedzieć: "Spierdalajcie. Jestem boska.""Smutek to stan umysłu gotowy przyjąć nieograniczoną porcję radości." Do góry #16 asiazjasminem asiazjasminem Nowy uczestnik Bywalec 45 postów @Przywołaj Napisano 22 czerwiec 2012 - 12:11 zasmuciła mnie Twoja lista, mam nadzieję, że to przeczytasz Do góry #17 anek1987 anek1987 Nowy uczestnik Bywalec 101 postów Płeć:Kobieta Lokalizacja:Warszawa @Przywołaj Napisano 13 lipiec 2012 - 23:53 zasmuciła mnie Twoja lista, mam nadzieję, że to przeczytaszMnie również zasmuciła. W pewnym sensie rozumiem Twoją frustrację, bo jeśli to trwa już tak długo, to może to rodzić złość. A z drugiej strony, co zrobiłes, żeby to zmienić? Zeby poczuć się lepiej, spróbować chociaż trochę sobie pomóc? "jesteś w moim tętnie...we mnie powstajesznajgłębiej i każdy oddech, który na mrozie krzepnieprzypomina ze jesteś, ze znow odszedłeś ode mnie" Do góry

nigdy nie pytania 18