• Poinformuj, że boli cię głowa. • Powiedz koleżance, dlaczego nie byłeś/ byłaś w szkole. • Zapytaj koleżankę, co jej dolega. 2. • Powiedz, że jest ci niedobrze. • Powiedz koledze, że musi jeść więcej owoców. • Zapytaj, kiedy lekarz ma godziny przyjęć. 3. • Powiedz, że musisz iść do chirurga. Kiedy coś cię boli, trzeba się wygadać. When you feel pain, you should talk. Słyszałam, że coś cię boli. I hear you're having some pain. Jeśli coś cię boli, to się nie przejmuj. If there's any pain, don't worry. 144 views, 6 likes, 0 loves, 0 comments, 3 shares, Facebook Watch Videos from Co-Libris: ☯ Według medycyny wschodniej, u podstaw każdej choroby leżą zaburzenia energetyczne. Świadczą one o POWIEDZ MI, CO CIĘ BOLI - POWIEM CI, DLACZEGO | ☯ Według medycyny wschodniej, u podstaw każdej choroby leżą zaburzenia energetyczne. Informacje o Powiedz gdzie cię boli - 12457005894 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2022-09-05 - cena 17,78 zł Niech chluśnie co tam za mnie ma Za te słowa nic nie kupisz, a jeszcze tracisz część duszy [Zwrotka 1] Oto ja, twój najgorszy przyjaciel i żaden bohater, co byłby przykładem Powiedz o tym, co cię boli naprawdę, łza, którą ronisz pokaże mi jak jest Kiedyś było inaczej, nic już nie czuję na zawsze Kolejny koncert się kończy To co gadasz na mieście, dziś to po mnie spływa. A prawda jest jedna, bolesna lecz prawdziwa. Robiłam na Ciebie jebany żigolaku. To ty jesteś właśnie tą kurwą po fachu. Wiesz co, Ty dla . Zastanawialiście się dlaczego coś nas boli? Skąd biorą się nasze napięcia i cierpienia?. Książka „Powiedz mi, co Cię boli - Powiem Ci, dlaczego” odpowiada na te pytania. Autor Michel Odoul, który jest nauczycielem oraz terapeutą łączącym techniki uzdrawiania inspirowane medycyną Wschodu w obrazowy sposób omawia związek ciała, umysłu i ducha oraz podaje przykłady dotyczące lateralizacji symptomów dzięki czemu możemy odczytać język ciała i zrozumieć co chce przekazać nam nasze ciało wyrażając poprzez ból, chorobę czy rozpoczyna od tego, że ciało, umysł i dusza łącząc się ze sobą tworzą spójną całość i globalny obraz egzystencji człowieka. W tej części autor omawia jak i dlaczego kojarzyć objawy fizyczne, sygnały, choroby lub wypadki ze spojrzeniem na całego człowieka pod kątem ciała, duszy a także jego historii, a nie tylko jako człowieka-maszyny. Interesujące jest w jaki sposób autor opisuje Drogę życia odnosząc się do wierzeń Ludzi w dalszej części książki autor przybliża taoistyczną ideę „wszystkiego we wszystkim". Rozpatrując koncept Yin i Yang oraz Pięciu Przemian dowiadujemy się jak równoważą się w nas różne rodzaje energii, a meridiany przez taoistów nazywane rzekami nawadniającymi cały organizm pozwalają działać wszystkim ludzkim płaszczyzną fizycznym, psychicznym i duchowym. Fascynujący jest fakt, że zgodnie z Prawem Pięciu Przemian Wszechświat podlega uporządkowanej cykliczności ostatniej części autor poddał analizie każdy organ oraz część naszego ciała. Podane przykłady dolegliwości w prosty sposób obrazują związek pomiędzy przypadłością danej osoby, a jej przeżyciami. Zaskakujące jest, że gdy boli nas konkretny narząd to specyficzna sytuacja bądź doznanie spowodowały, że napięcie szuka ujścia i ulokowało się w tym konkretnym przekazuje nam, że nasze życie jest w ciągłym kontakcie z nami, poprzez nasze ciało. To od nas zależy czy usłyszymy jego wołanie, a czasem nawet krzyk. Chce abyśmy mogli się zmienić dając nam szansę. Jak świadomie słuchać siebie i swojego ciała? Jak uwolnić zagęszczone w nas energie?.Ludzkie ciało i dusza ze sobą współgrają, gdy zostanie zachwiana nasza równowaga wewnętrzna wtedy ciało wysyła sygnały alarmowe. Na człowieka trzeba patrzeć globalnie wtedy łatwiej jest zrozumieć związek pomiędzy ciałem, umysłem a duszą. Należy akceptować pojawiające się przesłania. Gdy świadomie będziemy odbierać wiadomości od Wewnętrznego Mistrza doskonale będziemy wiedzieli co zrobić i jak zrobić by towarzyszące nam napięcia i bóle coraz mniej nam dokuczały.„Powiedz mi, co Cię boli – Powiem Ci, dlaczego" jest ciekawą książką, którą dobrze się czyta. Z chęcią sięgnę po kolejne książki tego autora. Książka ma 225 stron i zdumiewające jest, że czyta się ją bardzo szybko pomimo, że to nie powieść czy opowiadanie. W ciekawy, obrazowy i wyczerpujący sposób autor opisał każde zagadnienie. Wszystko co zostało opisane w dwóch pierwszych częściach miało swoje odzwierciedlenie w części ostatniejj poświęconej symbolice informacji płynących z ciała, a podane przykłady pozwalają lepiej ugruntować zdobytą napisana jest prostym językiem, nawet laik z dziedziny psychoenergetyki jest w stanie zrozumieć idące przesłanie. Każde zagadnienie ilustrowane jest schematami, które rzetelnie wyjaśniają dane początku dość sceptycznie byłam nastawiona do filozofii wschodniej może dlatego, że nigdy się nią nie interesowałam, nigdy nie zagłębiałam się w tajniki Tai Chi oraz może dlatego, że po prostu jest obca mojej kulturze. Po przeczytaniu książki już wiem, że moje ciało do mnie mówi. Co więcej wsłuchując się w swoje ciało, jestem w stanie je „uzdrowić".Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu Bardzo dziękuję!. Ten wpis chodz­ił za zwierzem od daw­na i zwierz nadal ma pewne wąt­pli­woś­ci, czy aby napewno go pisać. Nie mniej ponieważ należy co pewien czas podążać w kierunku, który się wskazu­je, zwierz postanow­ił przeła­mać wewnętrzne opory i jed­nak napisać. Napisać że zupełnie nie bawi go par­o­dia reklamy leku prze­ci­w­bólowego „Weź niepierdol”. Zan­im zwierz powie dlaczego zupełnie nie bawi go ten krót­ki filmik – kil­ka założeń. Po pier­wsze zwierz doskonale rozu­mie, że dow­cip kierowany jest głównie prze­ci­wko strasznie nadę­tym i krę­conym w czerni i bieli reklam­om leków prze­ci­w­bólowych. Za dużo jest tych reklam, są one zde­cy­dowanie za częs­to emi­towane a my łykamy za dużo lekarstw. Do tego zwierz nie ma nic prze­ci­wko autorce filmiku, rozu­mie że dow­cip opier­a­ją­cy się na grze językiem jest osad­zony w określonym kon­tekś­cie i niko­go nie hej­tu­ję, nie zachę­cam do hej­towa­nia i cieszę się, że pod filmem nie moż­na zostaw­iać komen­tarzy bo nikt nie przeczy­ta tego pos­tu jako zachętę do takich. Nie uważam też że te 4 mil­iony odsłon to rzecz strasz­na, wręcz prze­ci­wnie podzi­wiam każdego komu uda się przy­ciągnąć taką wid­own­ię – o której ja oso­ba piszą­ca raczej nie mam co marzyć, moje najpoczyt­niejsze wpisy czy­ta ułamek ułam­ka tej licz­by osób. To o czym chcę napisać to mój prob­lem z tym klip­iem. Słyszymy w nim „ Zmęcze­nie, smutek, lęki bie­da?” A potem radę „Weź niepier­dol” i taką naw­iązu­jącą do ogłoszeń pod koniec reklam leków deklarację – skon­sul­tuj się z lekarzem i far­ma­ceutą ale i tak każdy ci powie „weź niepier­dol”. Tak więc niepier­dol uśmiech­nij się i żyj. Zwierz jeszcze raz pod­kreśla że rozu­mie iż dow­cip kry­je się w tym że „weź niepier­dol” w tym kon­tekś­cie jest zabawą słowem. To nie umknęło mojej per­cepcji. Przyj­mu­ję to do wiado­moś­ci. Ale jed­nocześnie coś się we mnie bun­tu­je. Głown­ie dlat­ego, że nieste­ty żyje­my w Polsce. W kra­ju gdzie rada „weź niepier­dol” jest zde­cy­dowanie zbyt częs­to uznawana za jedyną słuszną poradę czy lek na problemy. Od wielu lat krok po kroku próbu­je­my wyjaśnić ludziom – albo sobie samym – że mówie­nie o smutku czy lękach jest ważne. Że nie poradzi na to zestaw klasy­cznych rad z których „główa do góry”, „Uśmiech­nij się” czy w ostrej formie właśnie „weź niepier­dol” są najpowszech­niejsze. Jasne jakaś część społeczeńst­wa – bard­zo wąs­ka, bard­zo dobrze wyk­sz­tał­cona i sytuowana – zaczęła się miejs­ca­mi nieco upa­jać swoim nieszczęś­ciem. Ale nie zmienia to fak­tu, że wciąż żyje­my w społeczeńst­wie gdzie o słaboś­ci ducha i ciała mówi się mało. Ludzie nie przyz­na­ją się do swoich lęków, nie umieją poradz­ić sobie ze smutkiem – niekoniecznie wtedy kiedy jest zwias­tunem depresji, zaś o biedzie to w ogóle nikt nie chce słyszeć. Do tego dochodzi jeszcze smut­na praw­da – że z równą beztroską pod­chodz­imy w naszej kul­turze do bólu ciała. W Polsce bólu się prak­ty­cznie nie leczy, leki prze­ci­w­bólowe dostęp­ne bez recep­ty ludzie łyka­ją garś­ci­a­mi, ale kiedy dochodz­imy do sytu­acji gdzie ból nie pozwala na codzi­enne funkcjonowanie wtedy jakość naszego życia sta­je się śmieszną fan­aber­ią. W sum­ie to jest jed­na z najwięk­szych wad naszego sys­te­mu opie­ki zdrowot­nej ale też pewnej społecznej per­cepcji – przeko­nanie że musi i powin­no boleć. Biorąc to pod uwagę nie umiem śmi­ać się z tego klipu i dow­cipu i trochę mnie boli kiedy widzę jak wiele osób jest gotowych przyk­las­nąć. Tak gdy­by zwierz roz­toczył wam wiz­ję tego jak mu bied­nie i źle w jego mieszka­niu to moż­na by powiedzieć ‘weź niepier­dol”, tylko jak­by to, ze cza­sem za bard­zo się nad sobą rozczu­lamy nie znaczy, że wszys­tko moż­na wrzu­cić do jed­nego wor­ka. Jeśli oso­ba mówi o swoim smutku należy jej wysłuchać – oczy­wiś­cie w więk­szoś­ci przy­pad­ków to nic nie jest ale z drugiej strony – dlaczego ignorować te negaty­wne emoc­je? Dlaczego odpowiedz­ią na lęk miało­by być jego ignorowanie ? Uśmiech może wiele zmienić ale nie wszys­tko. Poza tym pomiędzy rozczu­laniem się nad sobą a kom­plet­nym ole­waniem prob­lemów jest mnóst­wo różnych stadiów. Mamy pra­wo przyz­nać, że mamy prob­le­my i oczeki­wać że świat zareagu­je nieco inaczej niż zby­waniem naszej postawy. I tak wiem, że inni mają gorzej. Zawsze ktoś ma gorzej. Ale to nie znaczy, że nasze prob­le­my się nie liczą. Wiem że w porów­na­niu z tym co cier­pią oso­by przewlek­le cier­piące na bolesne choro­by fakt, że cza­sem piekiel­nie bolą mnie ręce nie ma wielkiego znaczenia. Nie mniej wolałabym żeby reakcją nie było „weź niepierdol”. Z poczu­ciem humoru jest tak, że może­my je wyro­bić ale w ostate­cznym rozra­chunku albo nas coś bawi albo nie. Wiem że ludzi bawi ten filmik i nie oce­ni­am ich bard­zo surowo. Sama siebie jestem w stanie przekon­ać, że ponieważ doskonale znam kon­tekst pow­sta­nia filmiku oraz mate­ri­ał do którego się on odnosi to wiem z czego się naśmiewa. Ale nieste­ty z takim filmikiem jest tak, że odklei się on od swo­jego pier­wot­nego znaczenia, od tego czego jest par­o­dią. Już dziś co raz mniej osób kojarzy o co chodzi. I zosta­je tylko sam filmik, który traci znacze­nie par­o­dii. Zosta­je dow­cip językowy. Ten raczej się nie zes­tarze­je. Niezły choć nie wybit­ny. Na koniec zosta­je to co filmik mówi dosłown­ie – kiedy odrzucimy warst­wę kome­diową. I z tym mam prob­lem. Wiem, że nie wszyscy tak to zin­ter­pre­tu­ją (może nawet więk­szość nie) ale dla mnie za dużo jest w tym dokłada­nia się do naszych pewnych społecznych przy­war. Paradok­sal­nie gdy­by ten filmik pojaw­ił się np. w telewiz­ji amerykańskiej baw­ił­by mnie bardziej. Bo był­by bardziej oder­wany od tego co jest prawdą. Zwierz wie, że sporo osób może jako argu­ment za brakiem szkodli­woś­ci wpisu przy­wołać jego autorkę i jej blog i pod­kreślać, że jed­nak blog zde­cy­dowanie nie emanu­je taką postawą. Prob­lem w tym, że zwierz jest przeko­nany, że mało kto na blo­ga wejdzie i poczy­ta na tyle dużo by zdać sobie sprawę jaki jest pełny kon­tekst. Dlat­ego prob­le­mem dla zwierza nie jest samo stworze­nie tego klipu tylko to jak się roznosi — w sposób zupełnie oder­wany od pier­wot­nych znaczeń. Zwierz chci­ał­by więc wam powiedzieć, że choć sam uważa że Pola­cy zaży­wa­ją za dużo leków bez recep­ty to jed­nocześnie za częs­to biorą też jedyny skuteczny lek na wszys­tko czyli „weź niepier­dol”. Najczęś­ciej apliku­ją go innym, przeko­nani że wyświad­cza­ją im przysługę. Cza­sem zaży­wa­ją go sami, stwierdza­jąc że nie będą dzielili się swoi­mi lęka­mi i prob­le­ma­mi tylko radośnie z uśmiechem na ustach prze­jdą przez życie – nieza­leżnie od tego ile nieza­łatwionych spraw i traw­ią­cych ich prob­lemów mają wewnątrz. Dlat­ego zdaniem zwierza czas poz­wolić sobie na to by jed­nak wyrzu­cić „weź niepier­dol” przez okno. Nauczyć się mówić jas­no i głośno – o smutku, lękach, zmęcze­niu i biedzie. Tak nie wszyscy zawsze jesteśmy ide­al­ni, tak życie może nam się spieprzyć – nieza­leżnie od tego czy mamy aparta­ment w środ­ku mias­ta, czy braku­je nam na chleb, czy po pros­tu nie jesteśmy w stanie zwlec się z łóż­ka. Co więcej zdaniem zwierza jed­nym z pier­wszych kroków do tego by się z wielu takich prob­lemów wyleczyć, jest znaleźć kogoś kto nas posłucha, zrozu­mie i udzieli rady. Kogoś kto nas nie oceni, kto nie będzie się z nas śmi­ał i przy­pom­i­nał nam że dzieci w Afryce mają gorzej. Zwierz może jest za bard­zo czuły. Przyz­na­je –to jest trochę praw­da. Zwierz ma niepoko­jącą skłon­ność do szuka­nia zawsze drugiej strony i zadawa­nia sobie pytań – czy jeśli coś bawi czy radu­je wszys­t­kich to czy oznacza to, ze wszyscy się z tym dobrze czu­ją. Kosz­mar­na cecha bo nieste­ty – mało który dow­cip prze­chodzi przez to sito. Zwyk­le zwierz umie wyciszyć te wąt­pli­woś­ci (cza­sem z ego­isty­cznej potrze­by śmi­a­nia się z rzeczy niepoprawnych). Ale nie tym razem, bo to jed­nak chy­ba zbyt ważne dla zwierza zas­trzeże­nie. Poziom roz­mowy o prob­lemach z psy­chiką, o depresji, lękach czy po pros­tu o nie do koń­ca udanych życiowych planach jest u nas wciąż bard­zo nis­ki. Wciąż boimy się o tym mówić bo wciąż ludzie nie umieją słuchać. Dlat­ego zwierz się z tego dow­cipu nie śmieje. Wręcz prze­ci­wnie. Gdy­by miał do czegoś zachę­cać to powiedzi­ał­by „weź pier­dol”. Aż będzie ci lepiej. Ps: Zwierz miał dziś wpisu nie pisać ale znalazł chwilkę. Ps2: Jutro Wal­lan­der a potem wpis bard­zo wielkanocny. Zdję­cie w nagłówku — miniatu­ra z klipu na Youtube autorstwa Magdy Mikoła­jczyk autor­ki blo­ga Blo­ga zresztą bard­zo dobrego, dobrze pisanego i wyróż­ni­anego. Do którego nie mam żad­nych zastrzeżeń. Pragniemy polecić Wam to wspaniałe dzieło, które rzuca nowe światło na nasze podejście do zdrowia. Współczesna medycyna, skupiająca się na mechanicznym leczeniu wybranych organów i objawów ustępuję miejsca nowej, holistycznej, całościowej doktrynie, którą oferują nam autor. Uwzględnienie istnienia duszy jako naszego Wewnętrznego Mistrza, jego świętego połączenia z ciałem daje nam pełniejszy wgląd w procesy organizmu. Choroby i urazy, do tej pory postrzegane jako fatum, w rzeczywistości są cennymi lekcjami oraz ostrzeżeniami, na które powinniśmy zwracać uwagę na naszej drodze życia. „Żaden człowiek nie zdoła nam odkryć nic ponad to, co już w nas żyje, na wpół uśpione w brzasku naszego poznania.” „Po wielu latach praktykowania technik energetycznych, a zwłaszcza Shiatsu, mogę stwierdzić, w jakim stopniu ciało każdego z nas mówi nam (a nawet krzyczy) o tym, na co cierpimy naprawdę w głębi nas samych. Nasza psyche, nasza dusza przemawiają do nas, informując nas ciągle o tym, co jest nie tak. Ale my nie słuchamy i nie słyszymy. Dlaczego? Powody naszej ‚głuchoty’ są dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, nie jesteśmy zdolni lub też nie mamy ochoty słuchać wysyłanych do nas „naturalnych” wiadomości (sny, przeczucia, wrażenia fizyczne). Muszą one zatem stać się silniejsze ( choroby, wypadki, konflikty, śmierć), aby być dla nas słyszalnymi lub zmusić nas siłą do zatrzymania. Po drugie, ból stanowi nieodłączną część naszego życia, ale w większości przypadków nie potrafimy odczytać jego znaczenia, skupiając się jedynie na tym, jak się go pozbyć. Może on wówczas służyć jedynie do chwilowego zahamowania niewłaściwego procesu, ale nie do jego zrozumienia ani do radykalnej zmiany. Nikt nas w rzeczy samej nie nauczył, jak to wszystko tłumaczyć.” – Fragment książki OD WYDAWCY Według medycyny wschodniej, u podstaw każdej choroby leżą zaburzenia energetyczne. Świadczą one o przeszkodach w naszej samorealizacji. W „Powiedz mi, co cię boli, powiem ci dlaczego” Michel Odoul, wprowadza nas w podstawy filozofii i medycyny Wschodu i tworzy swego rodzaju symboliczną mapę naszego ciała, wpisaną w holistyczną wizję świata i człowieka. Dostarcza nam tym sposobem narzędzie do lepszego zrozumienia płynących z naszego ciała komunikatów. POWIEDZ MI, CO CIĘ BOLI POWIEM CI, DLACZEGO – MOŻESZ KUPIĆ TUTAJ Książka ta pozwoli nam zrozumieć głębszy sens tego, co nam się przydarza, popatrzeć inaczej na swoje życie i wziąć za nie odpowiedzialność, nie czując się ani winnym, ani ofiarą. Bowiem, jak mówi Dalajlama, nie ma ludzi urodzonych pod złą gwiazdą, są tylko ludzie nieumiejący odczytywać nieba. W oparciu o swe wieloletnie doświadczenie terapeuty, Michel Odoul przekazuje nam w tej książce oryginalne spojrzenie na związek ciała, umysłu i duszy, a jednocześnie uczy nas zaufania do życia. O autorze Michel Odoul – jest nauczycielem i terapeutą, łączącym techniki uzdrawiania inspirowane medycyną Wschodu z psychologią zachodnią, zwłaszcza jungowską. Absolwent prestiżowej Wyższej Szkoły Handlowej (HEC) w Paryżu, porzucił karierę w biznesie, aby zagłębiać tajniki Shiatsu i tradycyjnej medycyny chińskiej. W połowie lat 90-tych XX wieku założył w Paryżu Francuski Instytut Shiatsu, pierwszą we Francji szkołę, która stała się europejskim wzorcem profesjonalnego kształcenia terapeutów shiatsu. POWIEDZ MI, CO CIĘ BOLI POWIEM CI, DLACZEGO – MOŻESZ KUPIĆ TUTAJ Jeśli chcesz, możesz dać wyraz swojej wdzięczności stawiając nam kawę.❤ Patrząc holistyczne na organizm, ciało, umysł, dusza i emocje stanowią jedność. Gdy jedno niedomaga, negatywnie wpływa na inne. Dolegliwości to sygnały alarmowe, świadkowie zakłóceń równowagi. Warto nauczyć się je odczytywać! Michel Odoul – terapeuta, praktyk technik energetycznych, zwłaszcza shiatsu i tradycyjnej medycyny chińskiej – w swojej książce „Powiedz mi, co Cię boli – powiem Ci, dlaczego” wprowadza czytelnika w podstawy filozofii i medycyny Wschodu. Tworzy swego rodzaju symboliczną mapę naszego ciała, wpisaną w holistyczną wizję świata i człowieka. Tłumaczy też, jak słuchać, by słyszeć komunikaty wysyłane przez ciało, jak rozpoznawać bóle, napięcia i cierpienia, a także co zrobić dla poprawy zdrowia i samopoczucia. Wydanie drugie poszerzone tego wyjątkowego przewodnika jest już na polskim rynku. Jak mówi autor „nasz obecny styl życia, wszechobecność i potęga mediów, pułapka materializmu i konsumpcjonizmu, stałe przyspieszenie naszej codzienności przywiodły nas do stanu, w którym mylimy życie i doczesność, życie i zabieganie, życie i rozgorączkowanie. (…) Ta ciągła gonitwa oddala nas z każdym dniem coraz bardziej od nas samych i ogałaca z naszej własnej substancji. Jedynie śmierć lub choroba sprowadzają nas, siłą konieczności, przed nas samych. Cóż to za człowiek, którego ze smutkiem odkrywamy wówczas w lustrze? Co znaczy to bolące ciało? Kim jest stworzenie, prawie nieznane, leżące w tym łóżku? A przecież jest to właśnie nasz pierwszy i jedyny, prawdziwy rozmówca. Ten, z którym nigdy nie mieliśmy czasu rozmawiać ani go prawdziwie poznać, czyli my sami!” Według medycyny wschodniej, u podstaw każdej choroby leżą zaburzenia energetyczne, które świadczą o przeszkodach w samorealizacji. Książka pozwala zrozumieć głębszy sens tego, co nam się przydarza, popatrzeć inaczej na swoje życie i wziąć za nie odpowiedzialność, nie czując się ani winnym, ani ofiarą. Cytując Dalajlamę „nie ma ludzi urodzonych pod złą gwiazdą, są tylko ludzie nieumiejący odczytywać nieba”. Lektura książki skłania do szerszej refleksji i nauki odkodowywania języka ciała, odczytywania „naturalnych” wiadomości (sny, przeczucia, wrażenia fizyczne), pomaga zwiększyć samoświadomość. W oparciu o wieloletnie doświadczenie Michel Odoul przekazuje w swej książce oryginalne spojrzenie na związek ciała, umysłu i duszy, a jednocześnie uczy zaufania do życia. Książka składa się z trzech osobnych części. Pierwsza zawiera globalne, filozoficzne podejście do człowieka i jego egzystencji potraktowanych jako spójna całość. Teoretyczna wiedza pozwala lepiej zrozumieć połączenia psyche, duszy, psychiki świadomej i nieświadomej z ciałem fizycznym. W drugiej części książki autor skupia się na kodyfikacji energii według TMC (Tradycyjnej Medycyny Chińskiej). Umieszcza człowieka w jego środowisku energetycznym, omawiając Yin, Yang i znane akupunkturze meridiany, dzięki czemu można zobaczyć, w jaki sposób objawy są w nas ze sobą połączone. Trzecia część to swoista „inspekcja” ludzkiego organizmu, omówienie roli każdego organu i każdej części ciała oraz przedstawienie symboliki komunikatów ciała, czyli wyjaśnienie jakie skutki wywoływane są przez jakie „przyczyny”. O AUTORZE Michel Odoul – jest nauczycielem i terapeutą, łączącym techniki uzdrawiania inspirowane medycyną Wschodu z psychologią zachodnią, zwłaszcza jungowską. Absolwent prestiżowej Wyższej Szkoły Handlowej (HEC) w Paryżu, porzucił karierę w biznesie, aby zgłębiać tajniki shiatsu i tradycyjnej medycyny chińskiej. W połowie lat 90-tych XX w. założył w Paryżu Francuski Instytut Shiatsu, pierwszą we Francji szkołę, która stała się europejskim wzorcem profesjonalnego kształcenia terapeutów shiatsu. Autor licznych książek z zakresu psychoenergetyki, przetłumaczonych na kilkadziesiąt języków. Polskim wydawcą książki Michela Odoula pt. „Powiedz mi, co Cię boli – powiem Ci, dlaczego. Elementy Psychoenergetyki” jest wydawnictwo Co-Libris. Pierwsze wydanie ukazało się w 2018 r., drugie poszerzone – w 2020 r. i to właśnie trafiło na polski rynek. więcej na: *kupując książkę wspierasz PAH, 1 książka = 100 l wody dla Afryki Co-Libris to jednoosobowe wydawnictwo, które założyła Joanna Wójcik-Géhin – adeptka jogi i medytacji Vipassana, humanistka kochająca matematykę, absolwentka UJ i Sorbony, tłumaczka i wydawca. Wydawnictwo jest odpowiedzią na poszukiwanie sensu po wielu latach intensywnej pracy w tzw. biznesie na linii Francja-Polska, jest też sposobem na dzielenie się książkowymi fascynacjami oraz indywidualnym spojrzeniem na świat poprzez książki. Co-libris wystartowało w 2018 roku z pierwszą książką pt. ”Powiedz mi, co Cię boli- powiem Ci, dlaczego” Michela Odoula.

powiedz mi co cię boli